
Na miejscówkę pod zestaw karpiowy wysypałem na samym początku około 1,5kg ziaren konopie, kuku, i niewielka ilość mieszanki dla gołębi. (Później przy każdym wywozie około pól kg ziaren) Do tego dodatkowo mix pelletow od 2 do 8mm i zanęta spożywcza. Dodawałem tez niewielkie ilosci kulek na które planowałem łapać (3 rodzaje: truskawka-Nash, krab-ProLine, japońska kałamarnica-TandemBaits). Na hak zakładałem własnie te kulki... czasem zadipowane czasem w formie bałwanka, z kuku zwykła i pop up itd. Zestawy zmieniałem po około 2-3 godzinach. Wiem ze dla nie których może to być za szybko ale łowiłem na nie przygotowanej i nie przetestowanej wcześniej pod gusta karpi miejscówce i nie wiedziałem czego się spodziewać-musiałem kombinować z przynętami.

Pod pickera użyłem mieszanki 2 zanęt w proporcji 50 do 50.Byl to MONDIAL-F SUPER BIG i MVDE GOLD PRO BREAM YELLOW. Do tego dodałem niewielka ilość białych robaków. Łowiłem na białe i/lub kukurydze. Na początku podnecilem miejsce 10 rzutami koszyczkiem z zanętą. Zestaw był prosty składał sie z koszyczka na żyłce z łącznikiem bez rurki do tego łącznik do przyponów i przypon 30cm, hak nr 14.
Zaczęliśmy wędkować gdzie po godzinie 6. Odrazu po pierwszym zarzucie na pickera było branie. W podbieraku wylądował leszcz 3,5kg. i tak do godziny 11 złapałem coś kolo 13 leszczy w przedziale od 2 do 3,5kg. W sumie coś ponad 30kg ryb. Po 11.00 wiatr zmienił swój kierunek z północnego na wschodni i zwiększył swoja sile i ryby przestały odrazu brać... Prawdopodobnie podążając za prądami wodnymi i naturalnym pokarmem przenieśli się w inne części zbiornika. Na karpiówkę niestety nie brało nic cały dzień. Aaa bym zapomniał miałem na karpiowce jeden odjazd... co prawda nie zrobiła tego ryba tylko wędkarze na łódce którzy 3 zestawami gruntowo-żywcowymi jednocześnie zaczepili o moja żyłkę. Krew mnie zalała. Obyło się bez większej plątaniny na szczęście.
Jako ze był to pierwszy weekend po otwarciu łowiska jak można było się domyślać ludzi była cala masa. Najwięcej chyba było wyczynowców z tyczkami i batami ale nie zabrakło karpiniarzy i feederowcow. Chociaż tych drugich było jakoś dziwnie mało... . Bylo tez kilka lodek jednak nie za wiele.
Podsumowując wypad to był udany. Połapałem trochę leszczy, przetestowałem parę rzeczy i posiedziałem nad woda ;) Bylem razem ze znajomym-Jackiem. Jednak on przez cały dzień nic nie złapał. Mial kilka bran i na tym koniec.
Juz sie szykuje na następny wypad nad to jezioro. Na wypad specjalny. A czego specjalny? No o tym to się przekonacie w swoim czasie... Bedzie ciekawie również dla was! Narazie zapraszam do obejrzenia krótkiego filmiku z tego dnia. Zobaczycie na nim zbiornik z innej perspektywy, test lodki, hol ryby... Zapraszam;) Film tutaj
Pozdrawiam
ViS
ViS na Facebook'u
ViS YouTube